wtorek, 15 kwietnia 2014

UWAGA!

Kochani, zawieszam bloga. Niestety. Miałam wielką nadzieję, że tym razem się uda, gdyż tamtego też zawiesiłam, ale dostałam szlaban od mamy na komputer. Bardzo was przepraszam i postaram się jak najszybciej do was wrócić. Bye miśki :*

środa, 12 marca 2014

ROZDZIAŁ 4

Staliśmy chwilę wtuleni w siebie. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie co ja robię. 'Odkleiłem się' od Marceli i zacząłem ją przepraszać
-Nic się nie stało - uśmiechnęła się promiennie - wiem, że tego potrzebowałeś i wiem, że to trudne dla ciebie. Jeśli chcesz to ci pomogę - zrobiłem wymuszony uśmiech i podziękowałem. Postanowiliśmy, że pójdziemy na kawę i wszystko jej opowiem. Tak tez zrobiliśmy. Siedzieliśmy dosyć długo, bo szczerze mówiąc nie chciałem wracać do hotelu. Ale jednak nadeszła ta godzina, w której muszę się przebrać i coś zjeść. Rozstaliśmy się z Marcelą w recepcji i każdy poszedł w swoją stronę. Wszedłem do mieszkania. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to do połowy pusta szafa. Starałem się nie zwracać na to uwagi. Sięgnąłem do torby po jakąś koszulkę i spodenki po czym poszedłem się odświeżyć pod zimny prysznic. Dobrze mi to zrobiło. Ubrałem się w naszykowane wcześniej rzeczy i zbiegłem na dół do restauracji na obiad. Zjadłem posiłek i dostałem smsa od Marceli, gdyż w kawiarence wymieniliśmy się numerami.

  Hej Bartek :) Bądź dzisiaj o 14 na plaży przy boiskach do siatki. Rozerwiesz się trochę :D

Pomyślałem, że to może być nawet dobry pomysł. Wyżyje się na piłce, zmęczę się trochę. Zawsze mi to pomagało, gdy miałem doła. Pięć po drugiej schodziłem już na plażę. W oddali widać było lazurową wodę, a na plaży parę boisk do siatkówki. Od razu spostrzegłem Marcelę, która podbiegła do mnie i zaprowadziła do towarzystwa
- O ! Jest i nasz siatkarz ! Siema - podszedł do mnie Karol i podał rękę. Wszyscy powtórzyli gest i zaproponowali wspólną grę. Razem była nas siódemka, więc co dwa serwy robiliśmy zmianę. Ja byłem w drużynie z Kornelią i Sławkiem a Marcela była z Karolem i Adrianem. Sebastian był na wymianę. Zaczęła się gra. Wszyscy się śmiali, żartowali, wygłupiali, a ja, choć na chwilę mogłem zapomnieć o wydarzeniach z rana. Byłem im bardzo wdzięczny, bo można powiedzieć, że uratowali mi życie. Nagle Karol wyskoczył
-A gdzie twoja księżniczka Bartku? - mnie zamurowało. Marcela odchrząknęła znacząco patrząc na mężczyznę wzrokiem seryjnego mordercy. Nie miałem pojęcia co powiedzieć.
-My... nie.... Nie jesteśmy już razem - wydukałem z wielką trudnością a wszystkich zatkało.
- Jezu, przepraszam. Nie wiedziałem. - spuścił głowę na dół a ja na swojej twarzy wymusiłem by kąciki moich ust powędrowały w górę. Zaproponowałem byśmy kontynuowali. Pograliśmy jeszcze chwilę a potem poszliśmy trochę odpocząć w wodzie. Po skończonej kąpieli i wylegiwaniu się na słońcu wszyscy poszliśmy do baru przy plaży na drinki. Śmialiśmy się, żartowaliśmy i dostałem zaproszenie na imprezę dziś o 20. Powiedziałem, że muszę się zastanowić i już iść. Zabrałem swoją koszulkę, ponieważ chciałem się znaleźć w hotelu. Chwila największej słabości przyszła teraz. Tłumiłem w sobie emocje przez cały dzień i dopiero pod wieczór to się ujawniło. Jak ja się cieszyłem, że nie okazałem się tak bardzo słaby przy Marceli, choć i tak wyszedłem na ostatniego kretyna. Jak to zwykle ja. Ale pewnie tak już musi być. Ja, siatkarz, bogaty, nigdy nie będę traktowany serio przez dziewczyny, bo zawsze będzie im zależało tylko i wyłącznie na mojej kasie. Będę musiał nauczyć się żyć samotnie. Ewentualnie kupię sobie psa, albo rybki, bo będzie mniej roboty. Zadzwoniłem do Marceli, że nie pójdę z nimi dziś na imprezę, może innym razem. Wykąpałem się, przebrałem i położyłem na łóżku. Czułem się strasznie nieswojo. Przez pół nocy myślałem o Natalii, dotychczas mojej ukochanej, przez którą zostałem wykorzystany i zraniony. Chyba nadal to do mnie nie docierało, ale chwila słabości  i moment kulminacyjny przyszedł gdzieś około godziny 3 nad ranem, kiedy to po moim policzku spłynęła jedna jedyna, słona, wielka łza. Ja-taki twardziel, poddaje się. Nie mogę w to uwierzyć. Muszę wziąć się w garść. Godzina 4 nad ranem. Wyszedłem na balkon by przez chwilę odetchnąć świeżym, morskim powietrzem. Zdecydowanie szum fal działa uspokajająco. Opierałem się o barierkę, patrząc w dół i myśląc o Natalii. Co robi? Z kim? Zdecydowanie ją kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej. A jednak... Muszę sobie wyobrazić. Ba! Muszę żyć bez niej. Bo nawet jeśli przyszłaby do mnie. Teraz, zaraz, ze łzami w oczach i błagała o wybaczenie, to nie wiem, czy bym jej wybaczył. Jest miłością mojego życia, ale zdrada? To lekka przesada. Zacząłem zastanawiać się, czego tak naprawdę chcę od życia. Myśląc kolejną godzinę, doszedłem do wniosku, że na razie skupie się na karierze. Wrócę do Maceraty, rozegram jeszcze dwa spotkania a potem to już tylko na zgrupowanie do Spały i tak minie mi pół roku życia, które mam nadzieję, sobie poukładam. Najważniejsze, że mam rodzinę, która nigdy mnie nie zostawi i nowych, wakacyjnych, przyjaciół. Mam nadzieję, że nasz kontakt nie urwie się po wakacjach. Z racji tego, że zostało mi już tylko parę dni  wakacji muszę je wykorzystać i bez względu na wszystko nie przejmować się Natalią i dobrze się bawić. Koło godziny 6 wreszcie się położyłem i zasnąłem na dłużej. Po paru godzinach obudził mnie zaduch, który był w pokoju i wibrujący telefon. Przetarłem twarz dłońmi i spojrzałem na wyświetlacz. Dzwoniła Marcela. Szybko zerwałem się z łóżka na równe nogi i nacisnąłem zieloną słuchawkę
-Hej śpisz? - zapytała takim pogodnym głosem jakiego chyba nigdy dotąd nie słyszałem
-Nieee.. właśnie wstawałem - wychrypiałem i poczułem bardzo duże pragnienie. Podszedłem to stolika, na którym stała butelka z wodą, podniosłem ją i wziąłem kilka dużych łyków słuchając dziewczyny.
-Jest wpół do pierwszej - słysząc to zakrztusiłem się. Czułem, że uśmiecha się do telefonu
- Naprawdę? Nie miałem pojęcia, że tyle spałem. - od razu poprawił mi się humor. Jej głos był taki... taki.. kojący. Usiadłem na łóżku.
- Masz jakieś konkretne plany na dziś? - uniosłem jedną brew
- Poczekaj. Mam napięty grafik i muszę sprawdzić w notesie - usłyszałem tylko śmiech.
- Ojej, przepraszam. Mógłby pan poświęcić mi i moim znajomym minutkę, ponieważ chcemy wynająć jacht i popłynąć sobie gdzieś razem? - teraz to ja się zacząłem śmiać
- Ehhh... no pomyślę. Myślę, że uda mi się gdzieś was wcisnąć. Ale tak na poważnie, dobrze wiesz, że nie mam co robić, więc chętnie się z wami wybiorę.
- Super ! To ogarnij się śpiochu i bądź o piętnastej przy basenie hotelowym. Myślę, że tyle czasu ci wystarczy? - ta dziewczyna jest przecudowna. Gdyby nie ona to pewnie leżałbym ciągle w pokoju i użalał się nad sobą. A ona? Wyciąga mnie wszędzie gdzie tylko może by mi pomóc. Najlepsza przyjaciółka na świecie !
- Postaram się wyrobić. <śmiech> Pewnie, że będę!
- To do zobaczenia - pożegnaliśmy się a ja od razu zabrałem najpotrzebniejsze rzeczy i pokierowałem się w stronę łazienki. Najpierw wziąłem szybki, zimny prysznic, potem ogoliłem się i ubrałem. Pomyślałem, że powinienem coś zjeść bo Marcela będzie zła jak dowie się, że mam pusty żołądek dlatego przeczesałem wilgotne jeszcze włosy palcami i zszedłem na dół na obiad uprzednio perfumując się. Zjadłem posiłek ze smakiem i z zapalczywością, gdyż od wczoraj nic nie jadłem. Około godziny piętnastej wyszedłem przed hotel i pokierowałem się w stronę ogrodu, w którym był basen. Tam czekali na mnie wszyscy faceci, oprócz dziewczyn. Przywitaliśmy się, a oni wytłumaczyli mi, że Marcela z Kornelią potrzebują więcej czasu. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać co przerwały nam panie pytającymi spojrzeniami.Przelecieliśmy wzrokiem po sobie i teraz całą paczką wybuchnęliśmy śmiechem. Dziewczyny wzięły aparat i zakomunikowały, że dziś będziemy musieli porobić sobie dużo zdjęć bo chcą zrobić album z wakacji. Podczas drogi do miejsca, gdzie mieliśmy wynająć jacht szliśmy dwójkami, ponieważ chodnik był pełen ludzi. Złapałem Marcelę za rękę i odciągnąłem od Kornelii.
- I kto tu miał się nie wyrobić - uśmiechnąłem się a ona odwróciła wzrok. Wyglądała prześlicznie. Miała krótką,turkusową, prześwitującą sukienkę, pod spodem czarne bikini, a na nogach czarne japonki. Wsłosy spięła w kok a jej brązowe oczy zasłoniły ciemne aviatory.
- No wiesz, ja jestem kobietą - popatrzyła na mnie
- Nie śmiałbym wątpić - dostałem po żebrach żałując, ze to powiedziałem. Parę metrów później schodziliśmy już na plażę. Adrian wszedł do małego domku, a po chwili wyszedł wymachując kluczykami.


____________________

I jest czwóreczka.
Przepraszam, ze z takim poślizgiem, ale to nie zależało ode mnie. Postałam się dodawać rozdziały w terminie, a jeśli to się nie uda to na 100% mogę przysiąc, że rozdziały będą dodawane w najdłuższych odległościach co dwa tygodnie.
Jak na razie myślę, że jest dobrze. A wy co sądzicie? :D
Piszcie swoje opinię w komentarzach i zachęcajce innych do komentowania i czytanie, bo coś tych waszych opinii jest znikoma ilość :)
Ciągle przypominam o zakładkach ^^
Pozdrawiam serdecznie :**

PS. WIELKI POWRÓT IGŁĄ SZYTE !!! <3

wtorek, 4 marca 2014

ROZDZIAŁ 3

Po zjedzonym posiłku postanowiliśmy iść na plaże. Ja podłapałem trochę witaminy D i razem z Natką popływaliśmy. Później udaliśmy się na obiad, a po posileniu się pysznymi daniami skorzystaliśmy z pięknej pogody i deptaku. I tak minęło nam parę dni wakacji. Wieczorami chodziliśmy na dosyć zakrapiane imprezy, lecz ja dostrzegłem przez te kilka dób, że Natalia znika co jakiś czas. Postanowiłem to zostawić i pomyślałem, że chodzi na zakupy czy coś. Przecież nie będę jej śledził. Od jedynego i zarazem ostatniego spotkania z Marcelą już się z nią nie widziałem, tak, żeby pogadać. Widywałem ją czasem w towarzystwie chłopaków i koleżanki, ale ona nie zwracała na mnie uwagi. Przynajmniej nie chciała. Nie wiedziałem zbytnio o co jej chodzi, ale domyślałem się, że może chodzić o moją rozmowę z Natką przy niej. Było mi trochę przykro i chciałem jakoś to naprawić, przeprosić ją, bo serio polubiłem Marcelę, mimo naszego tylko jednego spotkania. Którejś nocy naszego pobytu obudziłem się z powodu silnego pragnienia. Otworzyłem oczy i przekręciłem się na bok w stronę Natki, gdyż spałem na plecach, lecz jej nie było. Pomyślałem, że pewnie poszła do ubikacji. Wstałem i udałem się w kierunku stolika, na którym stała butelka z wodą, lecz zauważyłem, że w łazience się nie świeci ani nikogo w niej nie ma. Zaniepokoiłem się. Wyszedłem na balkon i zacząłem się rozglądać. Nikogo nie było. Złapałem szybko za telefon i próbowałem zadzwonić do ukochanej, lecz bezskutecznie bo zostawiła telefon w pokoju. Zaczekam. Usiałem na łóżku przy okazji ściskając telefon w ręce który wskazywał godzinę 4.12.
Czekałem, czekałem chyba z dwie godziny, aż Natalia cicho weszła do pokoju, myśląc, że śpię. Zastała mnie siedzącego w fotelu, z telefonem w ręku, podkrążonymi oczami od braku snu i pytającym spojrzeniem kierującym w jej stronę.
- Gdzie byłaś? - wydukałem z wielką trudnością, gdyż byłem wściekły. Od środka mnie rozrywało, a na zewnątrz? Oaza spokoju.
-  Bartek? Czemu ty nie śpisz? Ale.. - zaczęła tłumaczyć się blondynka
- Powiedz prawdę - wzrok przeniosłem na telefon, którzy trzymałem w rękach
- Dobrze, ja.... ja.... ja cię zdradziłam - nie mogłem uwierzyć, pozostawałem dalej w bezruchu i czekałem na dalsze wyjaśnienia kobiety. Była bardzo spięta i ściskała w ręce torebkę. Po paru chwilach rozluźniła się i zaczęła mówić - wiesz, ciesze się, że to zrobiłam. - kontynuowała - tak naprawdę, to nigdy cię nie kochałam. Dla mnie liczyła się tylko twoja kasa i to, że jesteś sławny. Dawno miałam cię zostawić, ale jakoś teraz nadarzyła się okazja i mogę ci wszystko szczerze powiedzieć.Już dosyć nakłamałam.. A ty byłeś taki naiwny- Siedziałem ciągle bez ruchu wpatrując się w czarny ekran smartfona. Natalia zaczęła pakować swoje rzeczy i po paru minutach wyszła z naszego lokum głośno trzaskając drzwiami. Ja nie wiedziałem co o tym myśleć, nie miałem pojęcia co się dzieje. To uderzyło we mnie z taką siłą, że po prostu się załamałem. Schowałem twarz w dłonie i tak przesiedziałem chyba z dwie godziny. Intensywnie rozmyślałem nad zdarzeniem, które miało miejsce w hotelu. Jak na razie to stwierdziłem fakty. Zostałem zraniony, cholernie zraniony, perfidnie wykorzystany, a co najgorsze to zostałem sam w miejscu gdzie dotychczas byłem z Natalią... Postanowiłem się ogarnąć i jakoś odreagować. Ubrałem się, zabrałem słuchawki i poszedłem biegać. W uszach, pomimo głośnej muzyki, ciągle dudniały mi słowa Natalii. Jak ja mogłem dać się tak oszukać !? Sam w to nie wierzyłem.. Chyba jeszcze to do mnie nie docierało. Biegłem i biegłem bez końca, ale jednak to mnie uspokoiło. Usiadłem na murku i tempo wpatrywałem się w ludzi, którzy przechodzili chodnikiem. I wtedy zobaczyłem ją. Szła w towarzystwie przystojnego, wysokiego, opalonego mężczyzny. Szli razem, przytuleni, on obejmował ją w talii. Była taka uśmiechnięta, taka szczęśliwa, zupełnie jak przed paroma miesiącami ze mną.. Biedny ten facet. Jeszcze nie wie, jakie cierpienia go czeka. A ja myślałem, że Natalia ma serce, a ona ledwie co wyszła od nas z pokoju już poleciała do swojego kochasia ciągnąć od niego kasę. Przeniosłem wzrok na ziemię, wyciągnąłem słuchawki z uszu i oparłem łokcie o kolana. Siedziałem tak dłuższą chwilkę, aż moim oczom ukazała się para air maxów i dwie zgrabne, szczupłe nogi. Podniosłem głowę i zobaczyłem przymrużone oczy od słońca i szeroko uśmiechającą się buźkę z szeregiem białych zębów na wierzchu. Na początku nie wiedziałem kto to jest, ale po przyglądnięciu się, poznałem znajomą dziewczynę
- Cześć - wyciągnęła rękę w moją stronę Marcela. Ja się nie odezwałem ani słowem tylko spuściłem wzrok znowu na ziemię. Ona usiadła obok mnie - Co się stało? Mogę jakoś pomóc?
- Tu już się nie da pomóc... - powiedziałem chrypliwym głosem
- Ale opowiedz dokładniej, proszę. A tak w ogóle to przepraszam, że tak od ciebie uciekałam, ale widziałam, że moja obecność przeszkadza twojej dziewczynie.- Nie wytrzymałem. Zacisnąłem mocno szczękę, co dziewczyna zauważyła.
- Przepraszam... Nie wiedziałam... To może ja już pójdę - wstała a ja złapałem ją za rękę w między czase wstając, przyciągnąłem ją do siebie i mono przytuliłem...


____________________

No i proszę 3 :D
Tak, tak, wiem. Miał być wczoraj, ale wczoraj była dyskoteka no i jakoś tak wyszło, że nie dodałam :D
Komentujcie i przypominam o zakładkach :D
całuski przesyłam :*

PS. Jak myślicie? Co się dalej wydarzy?

poniedziałek, 24 lutego 2014

ROZDZIAŁ 2

Zagapiłem się na nieznajomą i nie zauważyłem jak przeciwnik zaatakował, a ja dostałem piłką w twarz. Na chwilę straciłem wizję, ale gdy już ją odzyskałem strzeliłem buraka. Wszyscy się ze mnie śmiali. Spostrzegłem, że dziewczyna to zauważyła i również się zaśmiała. No przecież teraz będzie mnie miała za kompletnego idiotę. Podszedł to mnie mężczyzna, który wcześniej, przed kawiarnią ją obejmował
-Wszystko ok, stary? - poklepał mnie po ramieniu
- Tak, tak - widocznie nie poznali mnie i nie wiedzą, że jestem siatkarzem. No wreszcie chwila wolności.
- Uważaj i następnym razem patrz na piłkę, bo nam tu jeszcze sobie krzywdę zrobisz - zaśmialiśmy się wszyscy i kontynuowaliśmy grę. Co chwilkę spoglądałem na dziewczynę i widziałem, że ona również to robi. W międzyczasie odpowiedziałem towarzyszom, ze jestem siatkarzem i gram w Lube. Ich reakcja była genialna. Zaczęli mnie przepraszać, że nie wiedzieli, że nie poznali. Miałem niezły ubaw. Gdzieś około godziny 14 poszedłem z Natalką na obiad a później nad hotelowy basen. Ja troszkę popływałem, a moja dziewczyna się nadal opalała. I tak spędziliśmy miło popołudnie drugiego dnia naszego pobytu na Ibizie. Wieczór zapowiadał się obiecująco. Przyszykowaliśmy się i wyszliśmy do klubu. Oczywiście nie odbyło się bez drinków i tańców do późna. Po imprezie spokojnie wróciliśmy do hotelu, umyliśmy się i poszliśmy spać. Rano obudziłem się gdzieś około 7, więc postanowiłem pobiegać. Wstałem cicho, żeby nie obudzić Natki, włożyłem spodenki, zabrałem smartfona, słuchawki, napisałem kartkę mojej ukochanej na wszelki wypadek, gdyby obudziła się przed moim powrotem i wyszedłem. Nie przestawałem myśleć o tej dziewczynie i o tym, że wyszedłem na totalnego kretyna. Włożyłem słuchawki do uszu, zszedłem na plażę i zacząłem biec. Po jakimś kilometrze zauważyłem piękną nieznajomą, która również biegała. Postanowiłem zagadać. Podbiegłem do niej i zwątpiłem. Przecież ja mam dziewczynę! Ehh Bartek ty debilu. Złapałem nieznajomą za ramię a ona wzdrygnęła się i szybko odwróciła
- Pojebało cię ! - stanęła jak wryta po tych słowach i uniosła głowę do góry, żeby popatrzeć na moją twarz.
- Przepraszam, nie chciałem Cię przestraszyć - zacząłem się tłumaczyć
- Ale ci się nie udało ! - kurna, znowu zawaliłem, ale postanowiłem ciągnąć dalej
- Bartek jestem - szeroko się uśmiechnąłem i wyciągnąłem dłoń w stronę dziewczyny, która zlustrowała mnie wzrokiem
- Marcela jestem - Marcela ! Jakie piękne imię! Tak więc, Marcela odwróciła się tylko i pobiegła dalej. Postanowiłem z nią pogadać. Podbiegłem znowu
- Możemy pogadać? - zapytałem nieśmiało a ona wyrwała słuchawki z uszu, odwróciła się i popatrzyła na mnie wzrokiem zabójcy. Przestraszyłem się troszkę, no ale cóż :D
- O czym ty chcesz ze mną rozmawiać? Nie znam cię, ty mnie też, słyszałam tylko, że grasz w siatkówkę. Nic poza tym, a jeśli myślisz, że zbajerujesz mnie i polecę na twoją kasę to się grubo mylisz, ja nie jestem taka jak te inne laski, które czekają tylko - zatkało mnie, nie wiedziałem co powiedzieć. Marcela założyła słuchawki na uszy i pobiegła dalej. Powtórnie ją dogoniłem.
- Nie, to nie tak jak myślisz. Po prostu urzekłaś mnie swoim zachowaniem i uśmiechem. - puściłem jej oczko i uśmiechnąłem się szeroko, a ona znów popatrzyła na mnie jakby chciała mnie zamordować.
- I dobrze, i spadaj - odwróciła się a ja złapałem ją za rękę i odwróciłem do siebie
- Czemu jesteś dla mnie taka niemiła? Chciałbym cię poznać, ponieważ wydajesz się bardzo ciekawą osobowością. A poza tym to ja mam dziewczynę i w dodatku ją kocham. - uniosłem głowę do góry w znaku zwycięstwa
-Taaa, tak ją kochasz, że od 2 dni gapisz się na mnie bez przerwy a teraz zaczepiasz podczas gdy ja spokojnie biegam. - teraz to zrobiło mi się głupio, ale poczułem się dziwnie, dziwnie, bo nigdy nie czułem się tak przy Natalii. Czułem się tak swobodnie, tak lekko, tak inaczej...
- Ale ty jesteś - dźgnąłem ją a ona wreszcie pokazała swoje śliczne ząbki. Uwielbiam ten uśmiech, ale czemu? Nie znam jej przecież -Może pójdziemy na kawę i pogadamy? -spojrzałem na nią zachęcająco a ona tylko przewróciła oczami i się zgodziła. Byłem w siódmym niebie. Zawędrowaliśmy do kawiarenki przed, którą wczoraj widziałem Marcelę ze swoimi znajomymi. Zamówiliśmy kawy i zaczęliśmy rozmawiać. Dziewczyna opowiedziała mi co nieco o sobie, o swoim życiu, lecz cały czas trzymała mnie na dystans. Wyznaczyła wyraźną granicę, której nie mogłem przekroczyć. Tak więc Marcela pochodzi z bardzo bogatej rodziny. Zawsze była nieszczęśliwa, ponieważ rodzice ciągle dyktowali jej co ma robić, dlatego po liceum poszła na studia dziennikarskie, chociaż rodzice chcieli, by skończyła medycynę. Od zawsze ciągnęło ją do pisania, zawsze była ciekawska i tak też teraz opija zakończenie studiów ze znajomymi. Jej przyjaciółka to Kornelia, ale znajomi mówią na nią Nela, mężczyźni, którzy ze mną grali w siatkę to Sławek i Karol, który ją obejmował, a pozostała dwójka to Sebastian i Adrian. Bardzo się ucieszyłem, gdy zaczęła mi to wszystko opowiadać, bo wiedziałem, że się otworzyła przede mną. Teraz wiem, że Marcela to straszna gaduła :D
Gdy skończyła opowiadać o sobie, ja przejąłem pałeczkę i zacząłem opowiadać o sobie. Słuchała i patrzyła na mnie z ogromnym zrozumieniem. Po tym jak skończyłem swój życiowy monolog zamówiliśmy sobie po ciachu, niestety, z tej wspaniałej atmosfery wyrwał mnie telefon. Dzwoniła Natalia. Zaczęła krzyczeć do słuchawki "Gdzie jesteś? Dawno powinieneś już być? Ja się tu martwię?". Normalnie jakbym miał 7 lat. Zrobiło mi się głupio. Marcela słysząc to wszystko wstała i niespostrzeżenie odeszła od stolika i pobiegła dalej. Gdy to zauważyłem znikała już za drzwiami kawiarenki. Pomyślałem, że przeproszę ją następnym razem bo jak na obecną chwilę muszę być za sekundę w hotelu, bo Natka jest mega wkurzona. Tak też zapłaciłem kelnerowi i pobiegłem pod Ibiza Gran Hotel by jak najszybciej znaleźć się obok ukochanej. Biegłem, z nadzieją, że gdzieś złapię Marcelę i wytłumaczę jej wszystko, ale ona gdzieś się rozpłynęła.Wszedłem jak najszybciej do hotelowego pokoju i zobaczyłem wściekłą Natalię.
-Gdzieś ty tyle czasu był?! - odezwała się nawet na mnie nie zerkając, ale ja nie mogę powiedzieć jej prawdy bo przecież by mnie ze skóry obdarła
-Biegałem - odpowiedziałem stanowczo i dumnie
-Tak długo?
-No straciłem rachubę czasu a na zewnątrz jest tak przyjemnie ciepło - podszedłem do niej i ją przytuliłem a ona popatrzyła na mnie
- Mogłeś zadzwonić - ja przytuliłem ją jeszcze mocniej
- Obiecuję, że się to nigdy więcej nie powtórzy. A teraz chodźmy coś zjeść - Natka uśmiechnęła się i oboje zeszliśmy na dół na późne śniadanie...

___________________

I jest drugi rozdział :D
Myślę, że Was nie zanudzam :)
Miłego czytania i pozdrawiam oraz przypominam o zakładkach :D

poniedziałek, 17 lutego 2014

ROZDZIAŁ 1

Śliczna dziewczyna z długimi prostymi, brązowymi włosami. Lekko opalona ale nie za bardzo. Jakby była tu od niedawna. Miała śliczny śnieżno biały uśmiech i bajeczny śmiech, który od razu polubiłem. Strasznie się wystraszyłem, gdyż nagle ktoś złapał mnie za ramię.
-Idziesz spać miśku? - zapytała Natalia zaspanym głosem
- Tak, tak już idę - złapała mnie za rękę. Ja próbowałem dojrzeć jeszcze pięknej dziewczyny ale zniknęła już z mojego pola widzenia. Weszła do hotelu z towarzystwem. Położyłem się obok mojej dziewczyny. Ona natychmiastowo zasnęła wtulona we mnie. Ja nie mogę zasnąć. Ciągle myślę o tej pięknej nieznajomej. Czy się jeszcze kiedyś spotkamy? O czym ja myślę!? Ja mam dziewczynę, którą bardzo kocham ! Ehh, Bartek, weź się w garść ! Zamknąłem oczy i po paru minutach intensywnego rozmyślania odpłynąłem.
Rano obudziło mnie lekkie łaskotanie po szyi.
-Witaj skarbie, to co, dziś małe zakupki? - zapytała stanowczo, promienna i uśmiechnięta Natalia
- Eghhhhmm, co? Przepraszam, jeszcze śpię - zakryłem głowę poduszką na co ona zaczęła mnie dźgać
- Wstawaj, wstawaj - nie odpuszczała
- No dobrze, już idę - powoli zwlekłem się z łóżka, co kobieta skwitowała piskiem radości i buziakiem w policzek. Szybko zabrała swoją torbę i pobiegła do łazienki. Ja natomiast wyszedłem na taras. Przeciągając się obserwowałem bacznie basen i wejście do hotelu z nadzieją, że gdzieś zobaczę jeszcze dziewczynę, która wczoraj wracała z imprezy. Spojrzałem na telefon, który wskazał godzinę 8:12. Człowieku ! Normalny człowiek po imprezie śpi do 10. Nie łudź się, że kiedykolwiek ją zobaczysz. Po paru chwilach z łazienki wyszła Natalia. Umalowana, ubrana w szorty i bokserkę, na nogach miała trampki a włosy rozpuszczone, lekko opadające na ramiona. Normalnie to wpadłbym w zachwyt, gdybym ją tak zobaczył, ale teraz w głowie siedziała mi ta dziewczyna. Skomplementowałem Natkę, po czym sam poszedłem się ogarnąć. Nie trwało to długo, więc gdzieś koło 9 siedzieliśmy przy stoliku z pełnymi talerzami i delektowaliśmy się pysznym śniadankiem w swoim towarzystwie. Nagle usłyszałem głośny, znajomy śmiech. Odwróciłem się i zobaczyłem JĄ w towarzystwie tej samej koleżanki co wczoraj. Uśmiechnąłem się szeroko na jej widok.  No ale to transu wyrwała mnie Natalia, szarpiąca mnie za rękę
-Bartek! Bartek! - widać, ze była wkurzona
-Tak? Co? - zaczałem udawac głupka
- Co to ma znaczyć?! Jesteś tu ze mną! Jakim prawem patrzysz na tamte laski i się śmiejesz, gdy tu masz mnie ! - wpadła w szalony słowotok, który zakończyłem stanowczym
-Kocham ciebie i tylko ciebie, bądź spokojna i nie zazdrosna, dobrze? - musiałem ja trochę uspokoić. Szczerze? Po dziurki w nosie miałem jej humorków. Raz jest miła, czuła a raz zdaje się, ze chciałaby mnie uderzyć albo coś gorszego.
- Oj, no dobrze, przepraszam. Jestem troszkę przewrażliwiona - chciałbym powiedzieć, że to za mało, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem bo miałbym zepsute wakacje. Ciągle słyszałem śmiechy tych dziewczyn. Byłem zupełnie zdekoncentrowany. W głowie miałem cały czas śliczny uśmiech tej dziewczyny. Z tego rozmyślania wyrwała mnie Natalia
- Ej Bartek, słuchasz mnie w ogóle? - popatrzyła znacząco
-Tak, tak słucham - bałem się, ze zapyta co przed chwilą powiedziała. Często tak ma, ale na szczęście tego nie zrobiła
-To w którym kolorze będzie mi lepiej? W niebieskim czy zielonym? - musiałem odpowiedzieć, ale Natce naprawdę ślicznie w niebieskim. Tak tez odpowiedziałem. Poinformowałem moją dziewczynę, że przyniosę sok. Podszedłem do wielkiego, szwedzkiego stołu ze szklankami i nalałem pysznego płynu. Wracając minąłem się z piękną nieznajomą i jej koleżanką. Miała na sobie białą, zwiewną sukienkę, włosy spięte w koka i japonki. Nie zwróciła na mnie uwagi, gdy patrzyłem na nią i się do niej uśmiechnąłem. Śmiała się tylko tak bardzo, że miała aż łzy w oczach. Wróciłem do stolika odprowadzając je wzrokiem. Natka właśnie kończyła jeść. Spojrzała na mnie z pełnymi ustami i uśmiechnęła się. Ja również dokończyłem jeść. Wyszliśmy na górę do pokoju po najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyliśmy na miasto, na zakupy. Po paru godzinach chodzenia moja dziewczyna kupiła sobie sukienkę oraz bikini. Niebieskie- takie jak chciała. Cieszyłem się bardzo, że jest zadowolona. Ale jeden minus. Od razu na wstępie wydałem kupę kasy. Niby mam pieniądze, ale zaplanowałem jeszcze parę innych atrakcji i nie chce wszystko wydać na zakupy. Ponadto moja luba zaopatrzyła się jeszcze w nowe okulary przeciwsłoneczne jakby to stare były złe. No ale to w końcu kobieta. Rasa, której nigdy nie zrozumiem. Ale w końcu kobiet nie trzeba rozumieć, wystarczy je kochać i zaspokajać ich potrzeby . Przez cały wypad na miasto myślałem o tej ślicznej dziewczynie. Co robi? Czy w ogóle mnie zauważyła. Wiem, ze nie powinienem, ale to silniejsze ode mnie. Ciałem byłem na zakupach, ale myślami zupełnie gdzie indziej. Zatrzymaliśmy się na kawę w kawiarni niedaleko naszego hotelu.
- Czego byś się skarbie napiła? Cappuccino czy może Late? - zapytałem, gdy usiadła przy stoliku i zaczęła oglądać swoje 'zdobycze'. 
- Hmmm, może Late - nawet na mnie nie zerknęła. Grzebała tylko w torebce i uśmiechała się sama do siebie. Podszedłem do baru i zamówiłem napoje. Wracając do stolika znowu zauważyłem piękną nieznajomą, we wczorajszym towarzystwie. Jeden chłopak obejmował ją w talii. Nieeeeee, ja przecież nie jestem zazdrosny. Mam dziewczynę i w dodatku bardzo ją kocham i to z wzajemnością. Grupka osób poszła dalej, mijając tylko kawiarenkę, w której byliśmy. Z tego natłoku myśli wyrwała mnie Natalia
-No podaj już tą kawę i siadaj. - zniecierpliwiona, chciała mi coś poweidzieć
- Już Natuś, już - położyłem szklankę po jej stronie stolika a ona szybko wzięła mały łyczek, przez który zrobiły się jej nad wargami wąsy z pianki. Wywołało to u mnie napad śmiechu, gdyż wyglądała z jednej strony tak komicznie i tak słodko. Wziąłem serwetkę i przetarłem ukochanej usta. Ta tylko się uśmiechnęła.
-Co dziś jeszcze będziemy robić? Hmm? Może plaża? - zapytała ale ja czułem, że to pytanie informuje mnie, że idziemy na plażę. Tak tez zrobiliśmy. Po powrocie do hotelu, odłożeniu zakupów, małemu odświeżeniu się i przebraniu udaliśmy się na plażę. Natalka zaczęła się opalać, ja natomiast wkręciłem się do grupki osób, która grała siatkówkę plażową. Natka marudziła, żebym sobie dał spokój w wakacje, ale przecież po co jaj jej byłem potrzebny teraz? Tylko na chwilkę się odrywałem, żeby posmarować ją kremem z filtrem. Podczas grania zauważyłem, że dwójka z tych chłopaków, którzy teraz ze mną grają, była z tą piękną nieznajomą. Zacząłem się rozglądać z nadzieją, że gdzieś ją tu zobaczę. Nie myliłem się. Siedziała z koleżanką na leżakach i opalały się. Pozostała dwójka pływała. Miałem w sobie nadzieję, że chociaż na mnie spojrzy. Chciałem ją bardzo poznać, gdyż urzekła mnie swoim zachowaniem no i tym śnieżno białym uśmiechem...

__________________

I pierwszy rozdział oddaję w wasze ręce :D 
Myślę, że wam się spodoba
Komnetujcie proszę bo to bardzo motywuje :)
Następny już za tydzień ! Zapraszam :3

poniedziałek, 10 lutego 2014

PROLOG

I jest. Wreszcie upragnione wolne. W końcu wakacje na Ibizie z moją Natalką. Już nie mogę się doczekać. Siedzimy teraz na lotnisku i czekamy na naszego Boeinga, który być może wyląduje bez kół. Ale ja przecież wychodzę z założenia, że prawdziwy mężczyzna nie boi się swoich wad i słabości. Moją jest strach przed lataniem, ale chyba będzie się opłacało posiedzieć parę godzin w samolocie, w strachu, obok ukochanej, by potem spędzić z nią całe 2 tygodnie we wspaniałej atmosferze. Wszystko na pewno spakowane? Chyba tak. Spodenki, moje, jakże stylowe, japonki, słuchawki, laptop, koszulki... No mam nadzieję, że wszystko jest. Około godziny 12 powędrowaliśmy z biletami na odprawę. Wsiedliśmy do samolotu po paru minutach, z  uśmiechami na twarzach i zajęliśmy wybrane miejsca po małej krzątaninie z bagażami podręcznymi. Natalia w ogóle się nie odzywała, uśmiechała się tylko tępo i zerkała na mnie co jakiś czas. Może ma zły dzień, zmęczona jest, no kobiety, co zrobić? Po paru godzinach lotu pilot oznajmił nam, że jesteśmy już na lotnisku w Sant Rafel. Spokojnie wysiedliśmy z samolotu i udaliśmy się po bagaże. Moja Natalka wreszcie się odezwała
-Bartek, jak ja się ciesze, ze tu jesteśmy - uśmiechnęła się szeroko i założyła swoje okulary przeciwsłoneczne
-Ja też Natalko, zobaczysz, będzie cudownie - objąłem ją i pocałowałem w skroń
-Domyślam się, z tobą zawsze - uniosła jedną brew do góry, ja natomiast zabrałem nasze bagaże i razem pokierowaliśmy się w stronę wyjścia.
 Słońce paliło niemiłosiernie, było chyba z 30 stopni. Złapaliśmy taksówkę, która zawiozła nas pod Ibiza Gran Hotel, w którym zameldowaliśmy się. Natalia zaczęła marudzić, że za gorąco, że za dużo ludzi. Naprawdę, czasem jej nie rozumiem, coraz częściej ma różne humorki. Wielki hotel, pięciogwiazdkowy, z basenem, blisko plaży, niedaleko deptak, no po prostu  marzenie. Gdyby nie to, że za dwa tygodnie muszę wracać do Maceraty zamieszkałbym tu. Razem z moją ukochaną rozpakowaliśmy się z grubsza, obejrzeliśmy nasze lokum, które składało się z wielkiej sypialni, ogromnej łazienki z jacuzzi, oraz wielkiego tarasu, z którego widać było plażę, morze oraz wielki ogród wokół hotelu, wejście do niego i basen. Ponadto wszystko było wyposażone w najnowsze sprzęty. Postanowiliśmy wybrać się na spacer na plażę. Jestem facetem, ale takie widoki to nawet mnie zachwycają. Po długim spacerze wróciliśmy padnięci do hotelu. Postanowiliśmy, że dzisiejszy wieczór spędzimy tylko i wyłącznie w swoim towarzystwie z racji tego, że podróż nas totalnie wykończyła. Tak też oboje ułożyliśmy się na kanapie w swoich objęciach uprzedzając to włączeniem nastrojowej muzyki i zamówieniem kolacji do pokoju. Po paru minutach jedzenie było już rozłożone w pokoju. Skonsumowaliśmy jakże pyszne potrawy i powtórnie układając się na kanapie zajadaliśmy deser w formie truskawek w czekoladzie, popijając to wszystko szampanem. Coś czuję, że ta noc będzie niezapomniana. W międzyczasie dużo rozmawialiśmy. O nas, o naszych rodzinach, o mojej grze w Lube oraz o tych wakacjach. Natalia leżała wtulona w mój tors, ja natomiast bawiłem się jej włosami.
-Bartek - zapytała spoglądając na mnie
-Tak kochanie? - szeroko się uśmiechnąłem
-Kocham cię - powiedziała to i wpiła się w moje usta nim zdążyłem odpowiedzieć. Od razu odwzajemniłem pocałunek. Całując się przemieściliśmy się na łóżko. Same zlatywały z nas ubrania.
- A co powiesz na kąpiel? - Natalia uniosła znacząco brew, na co ja odpowiedziałem uśmiechem.
 W jacuzzi zrobiliśmy pianę i nalaliśmy mnóstwo olejków. Podczas delektowania się swoją bliskością słuchaliśmy Happysadu, śmialiśmy się, no po prostu tego mi brakowało, gdy byłem we Włoszech. Po skończonej kąpieli udaliśmy się do sypialni na łóżko w celu zrobienia sobie nawzajem masażu przy użyciu różnorodnych balsamów. Jak ja kocham tą kobietę. Gdzieś około godziny 23 postanowiliśmy iść spać, lecz ja udałem się jeszcze do ubikacji a później wyszedłem na taras w samych spodenkach.Było bardzo ciepło i duszno. Natalia zasnęła, a ja zacząłem delektować się widokiem. Usiadłem na leżaku i zacząłem wsłuchiwać się w cichy szmer fal. Nagle usłyszałem jakiś hałas. Poderwałem się szybko i wychyliłem się przez barierki. Zobaczyłem w oddali grupkę ludzi, która widocznie była dosyć mocno podpita. Szli, zataczając się i głośno śpiewając. Po tym, co śpiewali wywnioskowałem, że są z Polski. Stałem przy barierkach dłuższą chwilę i czekałem na grupkę, aż podejdzie bliżej. Zwykła ciekawość :) Spostrzegłem, że w towarzystwie znajduje się czterech mężczyzn i jakieś dwie kobiety. Jak na tak wczesna porę to byli nieźle zalani. Kierowali się w stronę wejścia do hotelu. Byli coraz bliżej, tak, że mogłem zobaczyć jak wyglądają. I wtedy zobaczyłem ją...

___________________

I jest prolog :3
Myślę, że wam się spodoba.
Tak na początek informuję , że rozdziały będą dodawane co tydzień około 15 lub wieczorem.
Piszcie wasze opinie i wasze uwagi w zakładce "Wasze uwagi"
Jeśli chcesz, zebym informowała Cię o każdym następnym rozdziale, napisz w zakładce "Informowani"
Jeśli masz swojego bloga lub czytasz jakiegoś wartego polecenia, który nie znajduje się z prawej strony to daj mi znać w zakładce "Wasze blogi" :D
pozdrawiam Was serdecznie i życze miłego czytanie nastepnych rozdziałów :3